2016.08.28.
Unia Choceń - Tęcza Topólka 1:3 (0:2)
64 min. Maciej Małecki - 38, 39, 54 min.
Byber - Witkowski (46 Małecki), Młynarkiewicz, Marciniak, Ruciński - Malczak (70 Celmer), Dziedzic-Kamiński, Ł. Lewandowski - Jóźwiak (70 Niewiadomski), Machalski, T. Lewandowski
Nadmuchany przeze mnie po meczu z Orłem Służewo balon pełen pozytywnych emocji roztrzaskał się w niedzielny wieczór z niemałym hukiem. Unia poniosła bolesną porażkę z bardzo ambitną i skonsolidowaną ekipą z Topólki i muszę przyznać, że ciężko po takim meczu zasiąść przed klawiaturą i napisać coś pozytywnego.
Zacznę może od tego, że Tęcza przystąpiła do meczu rozgrywanego przy lejącym się z nieba żarze mając do dyspozycji tylko jedenastoosobową kadrę meczową. Nie mnie to osądzać, ale być może miejscowi uznali, że kwestią czasu jest zabieganie gości i uzyskanie w ten sposób przewagi ? Jeżeli ktokolwiek tak pomyślał, to musiał srodze się zawieść. Zresztą trudno było oczekiwać, że ekipa gości ze znanymi w regionie nazwiskami jak Faryński (należy odnotować znakomity występ byłego gracza Unii), Gawroński czy Safandowski nie będzie w stanie umiejętnie gospodarować siłami.
Ten mecz jednak nie musiał zakończyć się w ten sposób. Pomimo tego, że to goście w 5 minucie jako pierwsi zagrozili bramce Unii, to inicjatywa należała przez długi czas do miejscowych. Przed szansą do zdobycia bramki stawali Machalski, Dziedzic-Kamiński, Ł. Lewandowski czy też Jóźwiak - niestety bez powodzenia. Kiedy wydawało się, że gol dla Unii jest na dosłowne wyciągnięcie ręki, skutecznie zaatakowali goście. Trzeba przyznać, że pozostawienie w polu karnym Mariuszowi Gawrońskiemu takiej swobody było wręcz proszeniem się o stratę gola. Snajper gości w 38 minucie nie omieszkał skorzystać z okazji i było 0:1. Dosłownie kilka chwil później Tęcza egzekwowała rzut wolny - dośrodkowanie "przeciął" głową gracz "Kolorowych" i mieliśmy już wynik 0:2.
Od początku drugiej połowy na boisku pojawił się Maciej Małecki, który zastąpił Witkowskiego.Trzeba oddać Maćkowi to, że zdynamizował w znaczący sposób grę "do przodu" Unii. Zanim jednak mógł się w pełni wykazać, było już 0:3. Kolejne nieporozumienie formacji defensywnej Chocenia i po raz drugi Gawroński znalazł drogę do siatki. Do końca meczu pozostało 40 minut i wydawało się, że mecz został ostatecznie zamknięty i pozbawiony emocji. Na domiar złego od 58 minuty gospodarze grali w 10 po czerwonej kartce, jaką obejrzał Machalski. Unia nie rzuciła jednak ręcznika i starała się pomimo wszelkich przeciwności coś jeszcze zmienić w przebiegu spotkania. Sygnał ku temu dał Małecki, który w 62 minucie strzałem bezpośrednio z rzutu rożnego zdobył bramkę na 1:3. Sporo ożywienia do gry wnieśli wprowadzeni w 70 minucie meczu do gry Celmer z Niewiadomskim. Pierwszy z nich przy odrobinie szczęścia mógł zaliczyć przynajmniej jedną asystę po dośrodkowaniach z bocznego sektora boiska. Niestety, pomimo kilku okazji, piłka nie zagościła już w bramce Tęczy.
Oddać trzeba gościom to, że stworzyli jeszcze okazje do kolejnego pokonania Bybra. Łukasz jednak interweniował skutecznie i wynik zamknął się na 1:3.
Pogratulować należy gościom, którzy jak wspomniałem na początku dali pokaz ambitnej i skutecznej gry. Okazali się skuteczniejsi, także im przypadła w udziale zasłużona wygrana.
Dla Unii niech spotkanie to stanie się materiałem poglądowym do dalszych spotkań pod tytułem "Jak grać, aby nie wygrać meczu". Miejmy nadzieję, że wnioski zostaną wyciągnięte.