2016.10.09
Ziemowit Osięciny - Unia Choceń 1:0 (0:0)
50 min. -
Byber - Marciniak, Nejman (74 M. Lewandowski), Młynarkiewicz, Ruciński - Celmer (46 Kołodziejczak), Dziedzic-Kamiński, Jóźwiak, Sebbar - Malinowski (87 Kowalski), T. Lewandowski
Po wyrównanym spotkaniu Unia przegrała w Osięcinach. Gospodarze wygrali 5 raz z rzędu, nie tracąc przy tym gola i zasłużenie pozostali liderem tabeli.
Spotkanie rozpoczęło się od typowego wzajemnego badania siły przeciwnika. Pierwszy zalążek groźnej sytuacji Unia stworzyła w 9 minucie meczu, kiedy to składną akcję zespołu niecelnym strzałem zakończył T. Lewandowski. Dwie minuty później nieco zamieszania w polu karnym Ziemowita stworzył Jóźwiak, chwilę później groźnie dośrodkowywał Celmer. Gospodarze odpowiedzieli w 13 minucie b. groźnym strzałem po którym piłka przeleciała nad poprzeczką. Przez następne mniej więcej 20 minut gra toczyła się w środkowej strefie boiska - typowy mecz walki "A-klasy". Kolejna sytuacja, która poderwała widzów z siedzeń miała miejsce w 34 minucie meczu. Znów miejscowi mieli znakomitą okazję do zdobycia bramki - podobnie jak na początku meczu strzał minął w niewielkiej odległości poprzeczkę bramki. 3 minuty później Ziemowit stworzył sobie wręcz wymarzoną sytuację do objęcia prowadzenia - znów na szczęście Unii zabrakło skutecznego wykończenia akcji. Pod koniec pierwszej połowy dwie bardzo dobre okazje stworzyli goście. Najpierw w 42 minucie "podwójna" szansa Malinowskiego - po podaniu Jóźwiaka znalazł się przed bramkarzem i dwukrotnie uderzał na bramkę. Pierwsze uderzenie sparował goalkeeper, dobitka z bardzo ostrego kąta wylądowała na bocznej siatce bramki. Chwilę później głową groźnie uderzał Dziedzic-Kamiński, bez powodzenia jednak.
50 minuta spotkania przyniosła sytuację, która rozstrzygnęła o losach spotkania. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i błędzie defensywy gości obrońca Ziemowita skierował piłkę do bramki. Szkoda tej sytuacji, zwłaszcza że powszechnie znana jest umiejętność gry w powietrzu kapitana gospodarzy i należało zachować w tej sytuacji wzmożoną czujność. 120 sekund później mogła mieć miejsce szybka riposta Unii - strzał głową Jóźwiaka jednak wyrównania nie przyniósł. W 63 minucie Arek szukał szczęścia po uderzeniu z rzutu wolnego - nie udało się jednak przenieść dobrej dyspozycji strzeleckiej z treningu do spotkania i piłka trafiła tylko w mur graczy Ziemowita. 6 minut później blisko wyrównania był Dziedzic-Kamiński, jednak po jego strzale piłka minęła w bliskiej odległości bramkę. Kilka minut później groźnie zaatakowali gospodarze, jednak Byber złapał piłkę po uderzeniu gracza Ziemowita. W 74 minucie na boisku po raz pierwszy po bardzo długiej przerwie pojawił się Mariusz Lewandowski. Popularny "Maniek" przypomniał szybko o swoich atutach, jakimi bez wątpienia są atomowe wyrzuty piłki z autu i gra w powietrzu. 4 minuty po wejściu na boisko uderzył głową po centrze z rzutu rożnego, jednak wprost w bramkarza. Do końca spotkania nie udało się już niestety zmienić wyniku. Gwizdek końcowy bardzo dobrze prowadzącego te zawody arbitra oznaczał niestety stratę 3 punktów przez Unię - szkoda naprawdę, gdyż można było pokusić się o przywiezienie z b. trudnego terenu jakim są Osięciny zdobyczy punktowej.